kiedy umarłeś spadło najjaśniejsze ze słońc
zapadła się moja galaktyka
wchłonięta przez czarną dziurę nicości
jaka po to tobie została
ciemna jak twoje oczy
w które nie mogłam spojrzeć
skostniałe dłonie pachną melodią zimy
klepsydra odmierzy 6 miesięcy
i zapłonie nowe ognisko
rozpalone w noc moich narodzin
i ja urodzę się na nowo
przecierając oczy ze zdziwienia
księżyc ukołysze mnie do snu
bo ogrzewa może lepiej niż słońce
o ile wiesz jak to ciepło znaleźć
a jego światło przebije się przez ciemność
czarnych dziur w moich oczach
Chyba nie do końca rozumiem, dlatego nie złość się przez błędną interpretację ;)
OdpowiedzUsuńCzłowiek powinien się rodzić na nowo, lecz niestety tak się nie dzieje, dlatego patrzę na to z przymrużeniem oka.
A księżyc owszem, czasem grzeje lepiej niż nasze słoneczko.
Ja uważam, że w przenośni rodzimy się na nowo i to wiele razy :)
UsuńCzłowiek rodzi się na nowo każdego dnia. Budząc się dzisiaj rano nie jesteśmy już tą osobą, która zasypiała wczorajszej nocy.
OdpowiedzUsuńMoże i ja w końcu narodzę się taka jaką chciałabym być - bez patrzenia w przeszłość, z naiwnym uśmiechem na twarzy.