poniedziałek, 18 stycznia 2016

Sen

Przyśniło mi się:
Umrę w wieku 38 lat, mówisz.
(Wiem, wiek się nie zgadza.
Przecież wiem.
To tylko sen.)
Ujmuję w dłonie twoją twarz,
na ustach składam pocałunek.
Płaczę.
Mówisz, nie żegnaj się ze mną.
Nie żegnam, mówię, witam.
Płaczesz.
To dobrze, mówisz.
Patrzę ci w oczy.
Ani nam się witać, ani żegnać, mówię.
Rozumiesz doskonale.
Przyśniło mi się?

6 komentarzy:

  1. Em... Dziwna poezja... Jakoś bez duszy :\

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie jakaś poezja! Tak bardzo mi tego brakuje na blogsferze, aż miło trafić na Twojego bloga :) co do wiersza...nie zgodzę się z komentarzem od anonima! Każdy wiersz ma duszę, bo jest pisany z głębi serca i odzwierciedla nasze wnętrze, a przynajmniej powinien :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) szczerze mówiąc trochę zaniedbuje tego bloga, co widać po dacie tego posta, ale zawsze miałam wrazenie, że jednak niewiele osób chce na bogach czytać wiersze. Także tym bardziej się cieszę, że jednak są ludzie, którzy chcą ;)

      Usuń