rozleciałam się w drobny mak
a gdy chciałam przykleić uśmiech do twarzy
serce rozbiło mi się o podłogę
samotność odbija się echem
potrzeba mi dwóch promieni wszechświata
żeby zgarnęły mnie do kupy
na dłużej niż słowa na papierze
(po których łzy poleciały na świeży klej
i znów odpadła mi głowa
a z nosa kapała dusza)
"Wzruszenia są święte. Nie istnieje nic poza wzruszeniami. Pisanie jest dawaniem nazw wzruszeniom. Człowiek jest świętością jako naczynie wzruszeń."
poniedziałek, 24 listopada 2014
poniedziałek, 3 listopada 2014
Jesienny horror
Z jesienią przyszła śmierć za mgłą.
Umierają już nie tylko liście,
ale i nienarodzone dzieci.
Gdzieś tam, pośród drzew
jedzie chłopak na wózku,
a śmierć bawi się z nami
w na-kogo-wypadnie-na-tego-bęc.
W szumie drzew słychać jej złowieszczy śpiew:
"teraz twoje serce bije,
a teraz nie;
było dziecko w łonie,
teraz zza grobu śmieje się;
dziś masz jedną nogę,
choć wczoraj miałeś dwie;
teraz twoje dziecko żyje,
a jutro... kto wie?"
Umierają już nie tylko liście,
ale i nienarodzone dzieci.
Gdzieś tam, pośród drzew
jedzie chłopak na wózku,
a śmierć bawi się z nami
w na-kogo-wypadnie-na-tego-bęc.
W szumie drzew słychać jej złowieszczy śpiew:
"teraz twoje serce bije,
a teraz nie;
było dziecko w łonie,
teraz zza grobu śmieje się;
dziś masz jedną nogę,
choć wczoraj miałeś dwie;
teraz twoje dziecko żyje,
a jutro... kto wie?"
Subskrybuj:
Posty (Atom)